czwartek, 4 sierpnia 2011

Łowy

Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, ze byłam dziś na łowach, a taktyka, którą obrałam dala świetne rezultaty:)
Przechodząc do rzeczy - mój dzisiejszy dzień rozpoczął się jak na wakacje dość wcześnie, albowiem już od 6 męczyła mnie Iv, która najpierw delikatnie (dotykając mokrym nosem twarzy i omiatając ją wąsem) a następnie już bez zbytniego cackania (podgryzanie po nogach i rękach) doprowadziła mnie do pionu, a pomogło jej niewątpliwie słońce bezwstydnie zaglądające do pokoju. Delektując się kawą oraz dostarczając szarym komórkom porannej dawki informacji natknęłam się na reklamę wyprzedaży w Jysku. Odpaliłam laptopa, przejrzałam dokładnie gazetki i wybrałam parę interesujących artykułów. Szybko więc zorganizowałam wyprawę do w/w sklepu, bowiem usytuowany jest on dość daleko, a wiadomo jak to jest z komunikacją publiczną... Jestem dumna ze swego uporu, bo -uwaga, uwaga- nie znoszę słońca, albo inaczej - nie znoszę gorąca, a dziś niestety było strasznie, co doprowadzało mnie do szału, ale mimo wszystko się nie poddałam i do sklepu dotarłam. Wpadam! Szukam, szukam i znalazłam - ciemność... Pierwszy raz zdarzyło mi się by w dużym centrum handlowym padło światło. Po ciemku ustrzeliłam poduszki na krzesła balkonowe, jednak okazało się że światło uchroniło mnie przed błędem - mimo że wielkość, miękkość i cena były idealne kolor skutecznie mnie odstraszył;) Głównym towarem przeze mnie poszukiwanym był zegar, bowiem planowałam jego wymianę. Upatrzyłam sobie taki:


Jednak całkowicie przez przypadek zobaczyłam regał z super przecenami (oczywiście były to produkty z jakimiś defektami), a tam zegar na który polowałam kilka miesięcy wcześniej, jednak cena trzymała mnie na dystans. A teraz proszę - 20zł i może być mój. Przeszukałam wszystkie pudełka by wybrać jak najlepszy (swoją drogą w głowę zachodzę, czemu wystawiają aż tak zniszczone rzeczy?:/) W moim modelu odpadał "jedynie" cyferblat poza tym rama i szkło było w porządku.


Tak mniej więcej wyglądał. Pisze "wyglądał", ponieważ jego zielonkawy kolor (nazwany przez producenta bielą antyczną?) całkowicie nie pasował do wnętrza. Tak więc farba w dłoń i ...mam biały zegar w stylu shabby, zastanawiam się tylko czy wymienić cyferblat, czy zostawić go w formie oryginalnej? Jak sądzicie?


Upolowałam jeszcze koszyk na pranie, który był ...doniczką na promocji za 14zł. Chorowałam na niego baardzo dawno, jednak wszystkie były za wielkie, no i za drogie (wiem, jestem z tym już nudna, ale 200zł to przesada). Chciałabym jeszcze uszyć do niego jakiś wkład, ale wszystko w swoim czasie:)

Tu trochę reklamy: nie, nie autoreklamy, bo jeszcze niczego nie potrafię by handlować, ale pojawiły się nowości w Ikei, niektóre wg. mnie warte uwagi:)

Suszki Dofta za 10zł idealne do stylizacji morskich:
Kort: 5 pocztówek artystycznych za 10zł

Kvill: ramki za 16 każda:



Oraz pojemniki z serii Kvarnvik:ceny od 30 do 60zł

No i to by było na tyle na dziś. Mam do Was jeszcze pytanie odnośnie transferu: Kupiłam na allegro papier transferowy do tkanin jasnych. Jednak dostałam jedno opakowanie do jasnych a jedno do ciemnych. Czy jest między nimi faktyczna różnica przy transferze? Byłabym wdzięczna za pomoc, bo nigdzie nie mogłam znaleźć odpowiedzi:(
Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Według mnie najładniejsze jest pudełko, zdecydowanie:)
    Cyferblat to raczej bym zmieniła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Toz to prawdziwe skarby!!! Zegar superasny i nawet nie przeszkadza mi w nim ten cyferblat. Cholerka widze, ze Ikea znowu kusi...a ja mam taka slaba silna wole :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się podoba ten cyferblat, nie zmieniałabym w nim niczego. Ikea kusi, ale ramki na zdjęcia oglądałam na żywo...wg mnie to plastikowe potwory są:D
    ps udało Ci się już skontaktować z kimś z pchełek i perełek??Bo ja nadal nie mam na nikogo namiaru;/

    OdpowiedzUsuń